Kiedy samoloty porwane przez Al-Kaidę staranowały World Trade Center i Pentagon, wszyscy mieli świadomość, że zdarzyło się coś, co zmieni bieg historii. Ale dopiero kariera Donalda Trumpa pokazała, jak bardzo.
Po raz pierwszy od inwazji wojsk angielskich w 1812 r. wróg zaatakował Amerykę na kontynencie, uderzając w samo serce jej finansowej i militarnej potęgi. Okazało się, że w konfrontacji z szaleństwem amerykańska twierdza nie gwarantuje bezpieczeństwa. Ale atak 9/11 nie miałby może aż tak przełomowego znaczenia, gdyby nie sposób, w jaki Stany Zjednoczone na niego zareagowały. Uruchamiając łańcuch wydarzeń, które doprowadziły do obecnego chaosu w świecie islamu, pogłębiającego problemy samej Ameryki i całego Zachodu.
Polityka
37.2016
(3076) z dnia 06.09.2016;
Świat;
s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Narodziny strachu"