Unia potrafi nazwać swoje kłopoty, trudniej o wspólne decyzje.
Ostatni brukselski szczyt Rady Europejskiej wysłał jasny sygnał: wydarzenia nadal żyją swoim życiem. Unia mierzy się z wyzwaniami na wielu odcinkach (migracje, gloryfikacja państw narodowych, Brexit, niemrawa gospodarka, agresywna Rosja, terroryzm), składającymi się, obecnie to najmodniejsze słowo w eurożargonie, na polikryzys.
Liderzy Unii nie zdołali ustalić, czy przedłużyć wygasające w styczniu sankcje gospodarcze nałożone na Rosję za napaść na Ukrainę, pomyślą o tym w grudniu.