W Arabii Saudyjskiej, w której – po Chinach i Iranie – wykonuje się najwięcej wyroków śmierci, tym razem stracono członka rodziny królewskiej, księcia Turki bin Saud al-Kabir. Zastrzelił on podczas bójki młodego Saudyjczyka. I najpierw trafił do aresztu, a kiedy rodzina zabitego odmówiła przyjęcia „krwawych pieniędzy” od sprawcy za darowanie mu życia, król Salman wydał na swojego bratanka wyrok. Całą sprawę od razu odczytano jako ukłon w stronę zwykłych obywateli i sygnał, że wszyscy w Arabii Saudyjskiej są równi wobec prawa, niezależnie od tego, z jakiej rodziny pochodzą.
Polityka
44.2016
(3083) z dnia 25.10.2016;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 10