Święty interes
Jak ISIS wymienia bezcenne antyki z Bliskiego Wschodu na broń
Wszystko to brzmi jak wytwór wyobraźni wielbiciela sensacji albo karkołomny scenariusz zbyt ambitnego thrillera, w którym widz gubi się już na początku z powodu nadmiaru protagonistów i nie nadąża za pędzącą akcją.
Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego (PI) wymieniają skradzione na Bliskim Wschodzie zabytki antyku, nierzadko ogromnej wartości, na broń, głównie kałachy i radzieckie granatniki przeciwpancerne. Wymianę organizują na swoim terenie klany kalabryjskiej ’ndranghety, camorry w Kampanii i cosa nostry na Sycylii. Broń pochodzącą z Ukrainy i Mołdawii dostarcza włoskim gangsterom mafia rosyjska, a chińscy gangsterzy dzięki chińskiej flocie handlowej zajmują się transportem. Głównym punktem przemytu jest spenetrowany przez ’ndranghetę port Gioia Tauro (największy port Morza Śródziemnego). A wszystko mają koordynować wywodzące się z KGB rosyjskie służby.
Te sensacyjne informacje pochodzą z bardzo wiarygodnego źródła, od dziennikarza „La Stampa” Domenico Quirico. Dziś w Italii uchodzi on za najwybitniejszego dziennikarskiego eksperta od spraw Bliskiego Wschodu i islamskiego fanatyzmu. To on opisywał Włochom z Algierii, Egiptu i Libii arabską wiosnę, a potem wojnę w Syrii. W kwietniu 2013 r. został porwany w Syrii i przez 5 miesięcy był w rękach różnych odsprzedających go sobie ugrupowań. Dzięki dobrej znajomości arabskiego udało mu się, na ile było to możliwe, wejść ze swymi porywaczami w komitywę. W końcu włoskie służby zdołały dziennikarza wykupić, podobno za 4 mln euro. W 2015 r. napisał fascynująca książkę „Wielki Kalifat”.
Wojna podbija ceny
Quirico zajął się siecią nielegalnego handlu zabytkami antyku z Bliskiego Wschodu, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem kolekcjonerów na całym świecie – od Rosji, przez Stany Zjednoczone, Emiraty Arabskie, po Chiny i Japonię.