Wolnościowiec
Kim jest kandydat, który uzyskał trzeci wynik po Trumpie i Clinton wyborach prezydenckich w USA
Podczas kampanii wyborczej nie potrafił wymienić z nazwiska żadnego światowego przywódcy, a na pytanie, jak rozwiązałby trudną sytuację oblężonego Aleppo? Zapytał poważnie: „A co to jest Aleppo?”, przyznając, że myślał, że to jakiś akronim. Jest byłym przedsiębiorą i wolnościowcem wierzącym bezwzględnie w amerykańską konstytucję.
Jakie poglądy ma Gary Johnson
Uważa że trzeba zlikwidować podatek dochodowy i podatki od przedsiębiorców, którzy przecież tworzą miejsca pracy. A najlepiej zamiast tego utworzyć jeden federalny podatek konsumpcyjny. Jest też za maksymalnym odchudzeniem wydatków rządowych, zniesieniem wszelkiej pomocy społecznej i zlikwidowaniem wszelkich dotacji dla banków, korporacji i innych państw.
Według niego prywatyzacją trzeba objąć wszystkie sektory gospodarki, nawet więziennictwo, a państwo powinno się do spraw gospodarczych wtrącać jak najmniej. Regulatorem powinien być, według Johnsona, wolny rynek. Nie powinno się też ograniczać swobód obywatelskich, a idąc dalej, zlikwidować wręcz Patriot Act, czyli ustawę antyterrorystyczną z 2001 r., która – według Johnsona – te swobody narusza.
Każdy, według Johnsona, powinien mieć dostęp do broni palnej i w razie potrzeby obronić się sam. Po masakrze w Denver w 2012 r., podczas premiery filmu „Batman”, nie apelował o zakaz dostępu do broni, tylko wręcz przeciwnie, uważał, że gdyby w kinie poza napastnikiem ktoś jeszcze był uzbrojony, to strzelaninę udałoby się powstrzymać i ofiar byłoby mniej.
Popiera za to prawo do aborcji, małżeństwa gejów i amnestie dla imigrantów, bo – jak mówi – imigranci wzmacniają amerykańską gospodarkę. Domaga się też legalizacji i opodatkowania marihuany, bo jak mówi dotychczasowa walka z tym narkotykiem okazała się nieskuteczna.