Na konferencji prasowej po zakończeniu drugiej tury wyborów prezydenckich rozegrała się następująca scena. Kiedy zwycięzca Rumen Radew (59,4 proc. głosów) komentował wyniki, w jego kierunku poleciało czerwone jabłko. Rzucała dziennikarka, która zresztą zaraz została zatrzymana przez ochronę. Radew jabłko złapał i podniósł triumfalnie do góry. Fotoreporterzy nie mogli nie wykorzystać takiej okazji. Na drugi dzień w gazetach ukazało się zdjęcie nowego prezydenta Bułgarii z komentarzami, że nie tylko nie pozwolił się sprowokować dziennikarce, ale jeszcze wykorzystał incydent do ocieplenia wizerunku.