To był ich dzień – dwóch młodych kobiet, których mocny apel usłyszała dziś cała Europa. – Wierzę, że udało mi się uciec, żebym mogła zostać głosem ofiar. Nagroda daje mi więcej siły do działania. Będę głosem tych, którzy są dzisiaj niesłyszalni – mówiła Lamiya Aji Bashar, odbierając w Strasburgu Nagrodę im. Sacharowa z rąk Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu. – Proszę, byście obiecali mi, nam, że to, co nas spotkało, już nigdy więcej się nie powtórzy – dodała.
Obie tegoroczne laureatki, ubrane w tradycyjne stroje, apelowały dziś w europarlamencie o wzięcie jazydów oraz wszelkich prześladowanych mniejszości pod ochronę. – Mamy prawo do życia w bezpieczeństwie, wzywamy do stworzenia bezpiecznych stref, w których będziemy mogli żyć i przeżyć – mówiła Nadia Murad Basee Taha, podkreślając, że pół miliona jazydów w Iraku to ostatni przedstawiciele tej społeczności na Bliskim Wschodzie. Alternatywą jest jej zdaniem przyjmowanie i przesiedlanie jazydów w Europie.
Martin Schulz nazwał laureatki bohaterkami: – Przeżyły okrucieństwo nie do wyobrażenia, niewolę, ale uciekły i znalazły schronienie u nas, w Europie. Obie walczą dziś o prawa tych, którzy tam zostali.
Przyznał również, że demokratyczna społeczność międzynarodowa nie podejmuje wystarczających działań, by chronić prześladowanych, co jego zdaniem jest zarówno „wstydliwe”, jak i „nie do przyjęcia”. – Wasza walka jest naszą, jesteśmy z was dumni – podkreślał.
Kim są laureatki tegorocznej Nagrody im. Sacharowa
Nadia Murad Basee Taha ma 23 lata, Lamiya Aji Bashar zaledwie 18. Nadia i Lamiya pochodzą z wioski Kocho w regionie Sindżar w Iraku, są krewnymi, obie pochodzą z wielodzietnych rodzin rolników.