Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Decyzja brytyjskiego Sądu Najwyższego: Nie ma Brexitu bez zgody parlamentu

Rząd Theresy May nie może uruchomić procedury wyjścia Zjednoczonego Królestwa bez zgody brytyjskiego parlamentu. Rząd Theresy May nie może uruchomić procedury wyjścia Zjednoczonego Królestwa bez zgody brytyjskiego parlamentu. Paul Hudson / Flickr CC by 2.0
Wyrok Brexitu nie oddala, ale nadaje mu klarowny kształt prawny.

Wyspiarska maszyneria prawna zadziałała. W konstytucyjnej kwestii Brexitu brytyjski Sąd Najwyższy podtrzymał wcześniejsze orzeczenie angielskiego Wysokiego Trybunału, że rząd nie może uruchomić procedury wyjścia Zjednoczonego Królestwa bez zgody brytyjskiego parlamentu. Brexitu wyrok nie oddala, ale nadaje mu klarowny kształt prawny.

Brytyjczykom można pogratulować, że żyją w państwie szanującym praworządność. Sędziowie nie dali się zastraszyć tabloidom i politykom żerującym na emocjach narodowych.

Co oznacza decyzja brytyjskiego sądu ws. Brexitu?

Mądrość sędziów (na jedenastu trzech było przeciw orzeczeniu) polega na tym, że nie wdawali się w politykę bieżącą. Po długich deliberacjach uznali, że rząd nie może „odpalić” w imieniu Brytanii artykułu 50. unijnego Traktatu Lizbońskiego (prawno-formalnie Wielka Brytania jest nadal członkiem UE) bez zgody suwerena, jakim jest w brytyjskim systemie ustrojowym parlament reprezentujący obywateli Anglii, Szkocji, Irlandii Północnej i Walii.

Jednocześnie Sąd uznał, że uruchomienie procedury nie wymaga zgody autonomicznych parlamentów krajów tworzących Zjednoczone Królestwo. To oznacza, że rząd może działać bez względu na ewentualne referendum np. w Szkocji, czego pani May mogła się bardzo obawiać.

Orzeczenie rozstrzyga prawną kwestię konstytucyjną, ale sędziowie nie suflują rządowi, jak i co ma dalej robić. Stwierdzają tylko i aż tyle, że rząd musi pójść po zgodę parlamentu, a tam ma on większość. I właśnie o tę jasność sytuacji prawnej chodziło inicjatorom obywatelskiej apelacji w sprawie początkowego stanowiska rządu, że może on zacząć negocjacje o wyjściu z UE bez zgody parlamentarnej.

Reklama