Świat

Marine Le Pen obiecuje, że Francja wreszcie wstanie z kolan. Czy czeka nas Frexit?

Marine Le Pen Marine Le Pen Mariene Le Pen / Facebook
Pod rządami Le Pen i Frontu Narodowego Francja ma być wreszcie Francją – a to oznacza wyzwolenie się z kajdan UE, wzgardzenie euro i powrót do franków, samodzielne bronienie granic oraz wycofanie się z NATO.

W weekend wystartowała w Lyonie kampania prezydencka we Francji. Na razie najmocniejszych kandydatów jest dwoje. Silnie spolaryzowani, przedstawiają dwie zupełnie przeciwstawne wizje – nie tylko Francji, lecz także Europy. Wybory już za nieco ponad dwa miesiące, 23 kwietnia.

Stojąca na czele nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen ma w tej chwili jednego przeciwnika, Macrona, byłego ministra gospodarki. Ona idzie po fotel prezydencki z hasłami wyzwolenia kraju spod tyranii zjawisk, z którymi do tej pory nikt na świecie nie bardzo sobie poradził. Le Pen obiecuje ucieczkę od globalizacji, islamskiego fundamentalizmu oraz Unii Europejskiej.

On uważa, że Le Pen zdradziła francuskie ideały wolności, równości i braterstwa. „Oni zdradzili wolność, ograniczając nasze horyzonty. Sprzeniewierzyli się równości, twierdząc, że inni są równiejsi od pozostałych. Zdradzili braterstwo, ponieważ nienawidzą tych, którzy wyglądają inaczej niż oni sami”.

Sto czterdzieści cztery obietnice Marine Le Pen

Pod rządami Le Pen i Frontu Narodowego Francja ma być wreszcie Francją – a to oznacza wyzwolenie się z kajdan Unii Europejskiej, wzgardzenie euro i powrót do franków, samodzielne bronienie granic oraz wycofanie się z NATO. Nie mówiąc już o bronieniu się od wewnątrz przed wrogiem, za jaki narodowcy mają muzułmanów.

„Francuzów pozbawiono patriotyzmu. Cierpią w milczeniu, bo zabrania się im kochać ich kraj... Nie ma już podziałów na lewicę i prawicę, ale na patriotów oraz globalistów” – mówiła Le Pen i wskazywała, kto obcy, kto swój. Własny program nazywa obietnicami wobec narodu francuskiego – spisała ich blisko 150.

Reklama