Wieża Trumpa
Trump Tower znowu ma swoje pięć minut. Na złość mieszkańcom i Secret Service
Po tym jak Donald Trump został wybrany na prezydenta, wybudowany przez niego w Nowym Jorku jeszcze w latach 80. wieżowiec Trump Tower ma znowu swoje pięć minut. Luksusowy 202-metrowy apartamentowiec, z charakterystycznymi zygzakowatymi nacięciami i drzewami posadzonymi w dolnej części fasady, mieści się przy słynnej Piątej Alei, w samym sercu Manhattanu.
Donald Trump ma tam nie tylko swój apartament, ale i biuro, z którego wcześniej zawiadywał kampanią wyborczą, a teraz często tam zagląda. W Trump Tower odbył się też wieczór wyborczy, i tam prezydent elekt wygłosił swoje pierwsze przemówienie.
Twierdza prezydenta USA
Dziś apartamentowiec zamienia się jednak w twierdzę, co powoli wszystkim zaczyna przysparzać kłopotów. Fakt, że do budynku ściągają ważni amerykańscy politycy, senatorowie i celebryci, przyciąga również rzesze fotoreporterów, dziennikarzy, turystów, ale i zwykłych gapiów, którzy chcą zobaczyć zarówno sam budynek, jak i kręcące się wokół osobistości.
Żeby więc ochronić prezydenta i jego rodzinę, trzeba było obstawić budynek policją i ochroniarzami. Wokół pojawiły się barykady, bramki oraz saperzy i policjanci z psami. A ludzie, którzy chcą wejść do środka, np. do którejś ze znajdujących się tam restauracji albo do sklepów Tiffany’ego czy Gucciego, muszą zgodzić się na osobiste przeszukanie i zeskanowanie toreb.
Co chwila trzeba zamykać wokół budynku ulice. Policja organizuje objazdy, ale te nagłe zmiany skutecznie odstraszają okolicznych przedsiębiorców. Według prezydent Manhattanu Gale Brewer ponad sto firm znajdujących się pomiędzy Piątą a Szóstą Aleją odczuwa dzisiaj skutki zamykania ruchu dla samochodów i utrudnienia dla pieszych.