Skala sporu Donalda Trumpa z amerykańskim wywiadem nie ma precedensu. I może zakończyć ponadpartyjność tych służb.
Zaczęło się jeszcze przed wyborami. Jesienią dyrektor narodowego wywiadu (DNI) James Clapper ogłosił, że rosyjscy agenci włamali się do komputerów Partii Demokratycznej, aby przekazać zdobyte materiały WikiLeaks i pogrążyć Hillary Clinton. Clapper jako koordynator służb specjalnych podkreślał jednocześnie, że chociaż Rosjanie kontaktowali się ze współpracownikami Donalda Trumpa, nie ma dowodów, by współpracowali z nimi, próbując wpłynąć na wynik wyborów.
Trump, zamiast oświadczyć, że informacje wywiadu są niepokojące, zakwestionował ich prawdziwość.
Polityka
11.2017
(3102) z dnia 14.03.2017;
Świat;
s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Kontr-wywiad"