Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rozwodnik

Michel Barnier wyprowadza Wielką Brytanię z Unii

Michel Barnier, główny unijny negocjator warunków Brexitu Michel Barnier, główny unijny negocjator warunków Brexitu Marlene Awaad/Bloomberg / Getty Images
Mianowanie Michela Barniera na głównego negocjatora Brexitu może się okazać jedną z najważniejszych decyzji kadrowych w historii Unii. Francuz właśnie rozpoczyna swoją dwuletnią harówkę.
Rząd Theresy May chce, aby warunki rozwodu i przyszłych relacji handlowych negocjować jednocześnie, bo tylko tak widzi szanse na dotrzymanie dwuletniego terminu i utrzymanie poparcia politycznego wśród Brytyjczyków.Foreign and Commonwealth Office/Flickr CC by 2.0 Rząd Theresy May chce, aby warunki rozwodu i przyszłych relacji handlowych negocjować jednocześnie, bo tylko tak widzi szanse na dotrzymanie dwuletniego terminu i utrzymanie poparcia politycznego wśród Brytyjczyków.

Cztery miliony Brytyjczyków w innych krajach Unii i obywateli tych krajów na Wyspach może wpaść w czarną dziurę niepewności o swoje prawa i przyszłość. Wróci pełna kontrola celna, co zahamuje handel i zaowocuje kolejkami ciężarówek w Dover. Zakłócone zostaną połączenia lotnicze – tak w zeszłym tygodniu w Brukseli straszył Michel Barnier, główny negocjator Komisji Europejskiej ds. Brexitu.

Wybranie go na to stanowisko uznano w Londynie za „akt wojny”. Gdy premier Theresa May pierwszy raz odwiedziła Brukselę, 65-letni Francuz (szczęśliwie żonaty, trójka dzieci) upierał się ponoć, żeby wszystkie brexitowe negocjacje były prowadzone po francusku, choć sam w ostatnich latach znacznie poprawił angielski. Złośliwi Brytyjczycy twierdzą, że wygląda jak podstarzały nauczyciel narciarstwa (rzeczywiście był nim w młodości). Ale ich stosunek do Michela Barniera to też mieszanka strachu i podziwu.

Dał się im we znaki podczas kryzysu finansowego jako komisarz UE ds. rynku wewnętrznego. Tropił wtedy wielkie bonusy, które wypłacali sobie bankierzy z londyńskiego City. Jest współautorem ponad 40 regulacji dotyczących sektora bankowego, m.in. zwiększenia obowiązkowego bufora finansowego dla banków. I ponoć jako jedyny był w stanie wyprowadzić z równowagi byłego już szefa Banku Anglii: stateczny do bólu Marvyn King przy Barnierze wrzeszczał i walił pięścią w stół.

Jego dawny współpracownik z czasów Komisji Alain Ferrand przekonuje, że Barnier będzie świetnym negocjatorem. – Dobrze „czyta salę”, szybko rozpoznaje interesy stron. Jednocześnie nie rzuca się w oczy, nie ma celebryckich odruchów. To się sprawdza w żmudnych rozmowach, ale już nie na wiecu czy podczas wyborów.

Polityka 13.2017 (3104) z dnia 28.03.2017; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozwodnik"
Reklama