Świat

Trump zachował się wreszcie jak przywódca supermocarstwa. I naprawił błąd Obamy sprzed lat

Trump zachował się wreszcie jak prawdziwy przywódca supermocarstwa. Trump zachował się wreszcie jak prawdziwy przywódca supermocarstwa. Jim Mattis/U.S. Air Force Staff Sgt. Jette Carr / Flickr CC by 2.0
Atak na lotnisko zmienia sytuację dla głównych aktorów syryjskiego dramatu, w tym sojuszników Damaszku: Iranu i Rosji. Jest sygnałem, że USA gotowe są na użycie siły.

Przyznajmy to – prezydent Trump zachował się wreszcie jak prawdziwy przywódca supermocarstwa, na którym spoczywa odpowiedzialność za losy świata.

Militarne znaczenie ataku rakietowego na lotnisko w Syrii jest prawdopodobnie minimalne, gdyż jeśli dowództwo wojsk USA – jak informuje Waszyngton – ostrzegło obecną w Syrii armię rosyjską o przygotowywanym ataku, ostrzeżenie mogło dotrzeć także do reżimowym sił syryjskich, co pozwoliłoby im usunąć część samolotów z pola ostrzału. Aby realnie wpłynąć na przebieg wojny, zasięg amerykańskich nalotów należałoby rozszerzyć, a administracja daje do zrozumienia, że nie przewiduje ich eskalacji.

Ale polityczne znaczenie decyzji prezydenta trudno przecenić.

Trump naprawia błąd Obamy

Trump naprawił fatalny błąd Obamy z sierpnia 2013 r., kiedy poprzedni prezydent w ostatniej chwili wstrzymał się ze zbrojną interwencją w Syrii w odpowiedzi na podobny atak gazowy wojsk reżimowych przeciw cywilom, chociaż wcześniej oświadczył, że to Asad przekroczył tym samym „czerwoną linię”.

Obama wolał uwierzyć w zapewnienia Rosji, że gwarantuje „porozumienie” z dyktatorem o oddaniu przez niego broni chemicznej – co jak widać nie nastąpiło – a nie spełniając groźby, podważył wiarygodność Ameryki i pozwolił Asadowi myśleć, że wszystko ujdzie mu bezkarnie. Atak na lotnisko zmienia sytuację, bo dla głównych aktorów syryjskiego dramatu, w tym sojuszników Damaszku: Iranu i Rosji, jest sygnałem, że USA gotowe są na użycie siły. Daje to Ameryce dźwignię nacisku w rozmowach na temat politycznego zakończenia konfliktu w Syrii, buksujących w miejscu m.in. z braku takiego argumentu.

Decyzja Trumpa spotkała się z aprobatą sojuszników USA i przeważającej części politycznego establishmentu w kraju. Narzekania niektórych demokratów, jak senator Tim Kaine, że prezydent nie skonsultował jej z Kongresem – tak jakby miał na to czas! – nie mają znaczenia. Hillary Clinton poparła bombardowanie lotniska. Notowania Trumpa pójdą teraz w górę. Skandale i chaos w Białym Domu schodzą – przynajmniej na razie – na dalszy plan.

Trump twardszy niż poprzednik?

Trump pokazał, że, jak zapowiadał w kampanii, potrafi być twardszy niż jego poprzednik. Oczywiście pojawia się teraz szereg pytań, na które brak natychmiastowej odpowiedzi. Na przykład: jak pogodzić atak na siły Asada z poprzednimi oświadczeniami prezydenta, że jego celem jest zniszczenie Państwa Islamskiego – które też walczy z reżimem w Damaszku? Nie wydaje się, by Biały Dom miał strategię rozwiązania kryzysu w Syrii. Ale to zmartwienie na później.

Jeśli wierzyć oświadczeniom administracji, że nie uprzedzono Putina o zamierzonym ataku, perspektywa porozumienia Waszyngtonu z Moskwą czy jakiegokolwiek resetu w stosunkach, przed inauguracją Trumpa całkiem realna, oddala się jeszcze bardziej. Rosja, której zależy na utrzymaniu Syrii jako swego jedynego przyczółka na Bliskim Wschodzie, znalazła się w trudnym położeniu. Dla nas to dobra wiadomość, bo wszelka ugoda między Trumpem a Putinem może być zawarta kosztem Europy wschodniej.

Ale nie cieszmy się przedwcześnie – Moskwa prawdopodobnie wciąż jeszcze liczy na tego bezprecedensowego amerykańskiego prezydenta.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną