Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Wojna obywatelska o chleb i zasady

W zamieszkach w Wenezueli zginęło już 37 osób. W zamieszkach w Wenezueli zginęło już 37 osób. Carlos Garcia Rawlins/Reuters / Forum

Wenezuelczycy wypowiadają posłuszeństwo prezydentowi Maduro.

Rozbity na kawałki pomnik Hugo Cháveza w miasteczku Villa del Rosario na zachodzie Wenezueli to obrażenia symboliczne. Te realne to 37 ofiar śmiertelnych, ponad 700 rannych i kilkaset osób w aresztach: taki jest dotychczasowy bilans masowych demonstracji trwających w tym kraju już od ponad miesiąca. Protesty zaczęły się po tym, jak pod koniec marca kontrolowany przez obóz rządowy Trybunał Konstytucyjny próbował odebrać uprawnienia legislacyjne parlamentowi zdominowanemu przez opozycję. Choć pod presją opinii publicznej sędziowie wycofali się z tej decyzji, to manifestacje nie ustają, a wychodzący na ulicę domagają się dymisji prezydenta Nicolása Maduro i przyśpieszonych wyborów prezydenckich – zmianę głowy państwa popiera w sondażach 80 proc. Wenezuelczyków, wśród nich wielu wciąż określających się jako chaviści.

Wściekłość obywateli napędza stale pogłębiający się kryzys ekonomiczny – w zeszłym roku gospodarka Wenezueli skurczyła się o 18 proc., bez pracy jest co czwarty mieszkaniec kraju, inflacja wynosi 800 proc. i wedle wszystkich prognoz do przyszłego roku jeszcze wzrośnie, w sklepach brakuje podstawowych produktów, normą są braki w dostawie prądu. Maduro winą za problemy obarcza spisek międzynarodowej finansjery, która chce obalić jego rząd, a w odpowiedzi na demonstracje zapowiedział właśnie zwołanie zgromadzenia konstytucyjnego, które uchwali nową ustawę zasadniczą. Ale do jego składu planuje zaprosić wyłącznie swoich zwolenników – można więc zakładać, że na ulice Caracas spokój wróci nieprędko.

Polityka 19.2017 (3109) z dnia 09.05.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama