Przewlekła gorączka słów zamieniła się w Wenezueli w konwulsję czynów. Nigdy w czasie długoletniego konfliktu politycznego nie padło tu tylu zabitych, ilu w ostatnich tygodniach.
Edixon Vera, 29-letni właściciel sklepu odzieżowego w Caracas, którego spotkałem kilka miesięcy temu w Hawanie, uprawia coś w rodzaju turystyki handlowej. Kursuje między Caracas a Hawaną: ze swojego kraju przywozi ubrania, czasem nowe, czasem z drugiej ręki, a z Kuby zabiera ryż i cukier.
Do niedawna to Wenezuela – a ściślej: wenezuelska ropa – trzymała gospodarkę Kuby przy życiu. Teraz los sobie zadrwił i ubodzy Kubańczycy, którzy podstawowe wyżywienie mają na kartki, wspierają niedożywionych z powodu kryzysu Wenezuelczyków.
Polityka
23.2017
(3113) z dnia 06.06.2017;
Świat;
s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Nadciąga mściciel"