Świat

Droższa Słowacja

Strajk w zakładach Volkswagena w Bratysławie Strajk w zakładach Volkswagena w Bratysławie Mikula Martin/ČTK / PAP

Słowacja, która od lat jest europejskim zagłębiem branży motoryzacyjnej i ma u siebie m.in. fabryki koncernu Peugeot-Citroën (PSA), koreańskiej KIA, a niebawem również Jaguar Land Rover, przeżyła właśnie protest i przestój produkcji w największych bratysławskich zakładach Volkswagena. Zdarzyło się to pierwszy raz w 25-letniej historii zakładu. Pracownicy podkreślali, że choć ich fabryka należy do najbardziej wydajnych w niemieckim koncernie, to oni zarabiają średnio 1,8 tys. euro, a ich niemieccy koledzy 4,2 tys. euro. Żądali 16 proc. podwyżki i 350 euro jednorazowej wypłaty, a ostatecznie, po sześciu dniach strajku, wywalczyli 14-procentową podwyżkę i 500 euro.

Przedstawiciele miejscowych pracodawców ostrzegają, że tak wysoka podwyżka może zniechęcić do Słowacji inwestorów, którzy w końcu uciekną, jak kiedyś z Hiszpanii. Ale związki zawodowe uważają, że uposażenie wypłacane Słowakom wciąż nie jest wygórowane, a do tego dochodzą zwolnienia podatkowe i atrakcyjne warunki inwestycyjne, więc Volkswagenowi i tak opłaca się utrzymywać fabrykę w Bratysławie. A tym, co może zniechęcić inwestorów zagranicznych do Słowacji, nie będą podwyżki, tylko brak rąk do pracy. Już dziś tylko na Słowacji w przemyśle samochodowym brakuje aż 14 tys. pracowników.

Polityka 27.2017 (3117) z dnia 04.07.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama