Akty indywidualnego terroru wywołały napięcie wokół jerozolimskich świątyń.
Od dawna w Jerozolimie nie było tak niespokojnie. Poszło o Wzgórze Świątynne, na którym znajduje się meczet Al-Aksa i sanktuarium Kopuła na Skale. Terenem na mocy umowy zarządzają Jordańczycy, ale o bezpieczeństwo dbają izraelskie służby. Żydzi mogą tu wchodzić, ale nie mają prawa modlić się ani okazywać religijnych symboli. Przed dwoma tygodniami w dniu piątkowych modłów muzułmańskich władze izraelskie – co nie zdarzyło się od kilkunastu lat – zamknęły dostęp do Wzgórza po tym, jak trzech arabskich Izraelczyków, uzbrojonych w broń ostrą i noże, przedostało się na Stare Miasto od strony Wzgórza i zabiło dwóch izraelskich policjantów. Część wejść na Wzgórze otwarto w niedzielę, ale zamontowano bramki z wykrywaczami metali, co wywołało wściekłość wśród muzułmanów. Odmówili oni modlitw na Wzgórzu i oskarżyli Izrael o złamanie zasad. Zamieszki na Starym Mieście trwały przez 13 dni, zginęło 6 Palestyńczyków. Niespokojnie było również w wielu miastach na Zachodnim Brzegu, tu także palestyński nastolatek śmiertelnie ugodził nożem troje członków rodziny osadników podczas szabatowej kolacji. Sytuację uspokoiło dopiero zdemontowanie pod naciskiem USA bramek i kamer. Hamas zdążył już odtrąbić zwycięstwo w bitwie o Al-Aksę. Piątkowe modły na Wzgórzu przebiegły bez incydentów, ale nie wiadomo, jak długo potrwa ten względny spokój.