Biswajit Sarkar, adwokat pracujący pro bono dla zgromadzenia Misjonarek Miłości w Kalkucie, ogłosił, że charakterystyczny biały strój zakonny z trzema niebieskimi paskami, kojarzony nieodmiennie z Matką Teresą, został prawnie zastrzeżony.
I komercyjne wykorzystywanie tego motywu bez zgody zakonu będzie ścigane. Albanka Agnes Gonxha Bojaxiu, czyli Matka Teresa, przywdziała to zakonne sari, za zgodą Watykanu, w 1948 r., kiedy zaczynała misję wśród biedaków Kalkuty. Sari dla zakonnic – dziś działa ich na całym świecie ok. 3 tys. – tkano ręcznie w schronisku dla trędowatych na obrzeżach miasta. Wraz z popkulturalną popularnością przyszłej świętej trójpaskowy motyw sari był publicznie wykorzystywany i, zdaniem adwokata Sarkara, mocno nadużywany.
Teraz to ma się skończyć, choć nie będzie łatwo. Matka Teresa na jej własną prośbę też została (już po śmierci w 1997 r.) objęta ochroną prawną jako znak handlowy i stanowi własność intelektualną zakonu. Ma to zapobiegać nadużyciom: w Nepalu szkoła nazwana bez zgody jej imieniem zasłynęła niepłaceniem nauczycielom, w Rumunii pod jej szyldem zbierano datki, które nigdy nie trafiły do Kalkuty, gdzie zresztą funkcjonował spółdzielczy Bank Matki Teresy, nie mówiąc już o przemyśle pamiątkarskim, który czerpie garściami z jej opatentowanego imienia.