Wiceprezydent USA Mike Pence razem z żoną opuścili mecz ligi NFL po tym, jak futboliści uklękli na jednym kolanie, gdy śpiewali hymn. Pence solidaryzuje się w ten sposób z prezydentem Stanów w toczonym przez niego sporze ze sportowcami.
Ale jak inaczej miałby się zachować Pence, którego prosił o to sam prezydent? Donald Trump pisał na Twitterze: „Poprosiłem @VP Pence’a, by opuścił trybuny, jeśli którykolwiek z graczy uklęknie, lekceważąc nasz kraj. Jestem dumny z niego i @SecondLady Karen”.
I właśnie takimi wpisami (a jest ich ponad 20) prezydent USA eskaluje konflikt od ponad dwóch tygodni. Trump uparcie stoi przy swoim zdaniu, że zawodnicy profanują symbole narodowe. Pomija, że ci klęczą w proteście przeciw dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych.
O co chodzi w sporze Donalda Trumpa ze sportowcami?
Niezbyt wyważone komentarze prezydenta USA rozjuszyły nie tylko sportowców, ale i artystów, weteranów wojennych oraz zwykłych obywateli. Ci w solidarności z futbolistami wrzucają do sieci zdjęcia oznaczone hasztagiem „TakeaKnee”, na których widać, jak klękają na jednym kolanie.
Wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku, gdy przed rozpoczęciem meczu Colin Kaepernick został na ławce i na siedząco odśpiewał hymn. Później zdecydował się uklęknąć i w tej formie protest przetrwał do dziś.
Jak tłumaczył, wyrażał tak solidarność z Afroamerykanami, którzy w Stanach Zjednoczonych są dyskryminowani przez prawo i krzywdzeni przez policję. „Nie mogę stać i demonstrować dumy z flagi kraju, w którym ludzi dręczy się ze względu na kolor skóry” – mówił Kaepernick. I tłumaczył, że szanuje tych, którzy zginęli za flagę USA, ale chce zwrócić uwagę na problem.
W ubiegłorocznych rozgrywkach 29-letni Colin Kaepernick grał w drużynie San Francisco 49ers w roli quarterbacka, czyli rozgrywającego.