Martin Selmayr: nowy sekretarz generalny Komisji Europejskiej

Martin Selmayr, który przez lata był najbliższym współpracownikiem i prawą ręką Jeana-Claude’a Junckera, a ostatnio też wicesekretarzem generalnym Komisji Europejskiej, niedawno awansował na sekretarza generalnego tej instytucji. Awans przepchnął Juncker, a część komisarzy poproszono o zatwierdzenie nominacji na kilka minut przed spotkaniem kolegium. Nie było konkursu ani żadnej oficjalnej procedury. Selmayr już wcześniej miał bardzo silną pozycję, będąc szarą eminencją unijnej machiny, ale teraz stanął na szczycie instytucji zatrudniającej ponad 30 tys. osób.

Być może gdyby chodziło o kogoś innego, afery by nie było. Selmayr budzi jednak skrajne emocje, jest ceniony jako sprawny fachowiec (jest m.in. autorem obowiązkowego systemu relokacji uchodźców), ale równocześnie oskarża się go o nieustanne knucie i manipulacje, więc i jego awans, tym bardziej że zdobyty w mało przejrzysty sposób, jest kontrowersyjny. Przypomina się jego błyskawiczną – jak na komisyjne standardy – karierę: od 2004 r. awansował o dziewięć stanowisk. Do tego dochodzi też opór przed kolejnym Niemcem na wysokim unijnym stanowisku. Sprawa więc nie cichnie, a Parlament Europejski mówi o konflikcie interesów, awans Selmayra nazywa kumoterstwem i politycznym spadochroniarstwem i szykuje w tej sprawie rezolucję.