Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Donald Trump opóźnia wojnę handlową z UE. Ponoć po raz ostatni

Donald Trump opóźnia wojnę handlową. Donald Trump opóźnia wojnę handlową. Marek Kubica / Flickr CC by SA
Waszyngton próbuje zyskać czas na negocjacje, licząc na uzyskanie lepszych warunków handlowych.

Donald Trump odłożył o miesiąc, do 1 czerwca, zapowiadane wprowadzenie karnych ceł na importowane do USA z krajów Unii Europejskiej stal i aluminium. Nowe taryfy celne, wyższe o 25 proc. na stal i o 10 proc. na aluminium, prezydent ogłosił już w marcu, ale wiele krajów – poza państwami UE m.in. Meksyk, Kanada i Korea Południowa – zostało z nich tymczasowo wyłączonych.

Waszyngton próbuje zyskać czas na negocjacje, licząc na uzyskanie lepszych warunków handlowych, np. wprowadzenie limitów (kwot) na import tych produktów. Karne cła mają pomóc amerykańskim producentom stali. Sektor ten, zresztą na całym świecie, przeżywa trudności wskutek zarzucenia rynku obfitością stali z Chin. Chiny zostały już ukarane nowymi taryfami i rozważają odwet.

Wprowadzając karne cła, Trump lojalnie spełnia swoje obietnice wyborcze, jak w wielu innych sprawach. Mimo kłopotów na różnych frontach zapewnia mu to poparcie twardego elektoratu. Wyższe cła uderzą jednak w odbiorców importowanej stali w USA, którzy będą zwalniać pracowników, a więc ostateczny rezultat może się okazać dla prezydenta niekorzystny.

Jak odpowie Unia Europejska?

Co więcej, jak podała agencja Reutera, obecne ich odroczenie ma być ostatnim, 1 czerwca nowe cła będą na pewno wprowadzone, co oznacza groźbę wojny handlowej, gdyż UE zapowiedziała już posunięcia odwetowe, np. restrykcje na zakupy amerykańskich dżinsów, burbona i masła orzechowego. Trump groził swego czasu, że gotów jest w rewanżu podnieść cła na niemieckie samochody, które sprzedają się w USA doskonale – lepiej niż amerykańskie w Europie – gdyż mają ustaloną markę wysokiej jakości („German engineering” – to niezawodny slogan reklamowy).

Reklama