Mahathir Mohamad właśnie został najstarszym premierem świata. Urodził się w 1925 r., jeszcze zanim Brytyjczycy połączyli luźno powiązane sułtanaty w federację, która w 1957 r. stała się Malezją. Teraz Mahathir ma tę Malezję odnowić po skorumpowanych rządach poprzedników.
Malezja ma najstarszego premiera na świecie
To, że 92-latek jest postrzegany jako nowa nadzieja dla malezyjskiej polityki samo w sobie jest dość kuriozalne, ale to dopiero początek zagmatwania sytuacji. Mahathir pokonał bowiem partię, z ramienia której był wcześniej przez 22 lata premierem; zapewne doprowadzi do aresztowania poprzednika, który jest jego politycznym wychowankiem; a jedną z jego pierwszych decyzji jest ułaskawienie i namaszczenie na swojego następcę opozycjonisty, którego sam wcześniej wsadził do więzienia z powodów politycznych.
Łagodnie populistyczno-lewicujący front Pakatan Harapan (Sojusz Nadziei), któremu szefuje Mahathir, wybory wygrał zaskakująco, ale bardzo wyraźnie, płynąc na fali powszechnej złości na niekompetencję poprzedników. To pierwsza zmiana władzy w historii niepodległej Malezji. Nacjonalistyczno-konserwatywna partia UMNO rządziła krajem od 61 lat i zdążyła wygrać po drodze 14 mniej lub bardziej uczciwych wyborów.
Kim jest Mahatir Mohamad?
W Azji Południowo-Wschodniej sama demokratyczna zmiana władzy to powód do radości, bo w regionie poza Timorem Wschodnim i Indonezją raczej się to nie zdarza. Malezyjczyków pochwalił nawet za „walkę z autorytaryzmem” Francis Fukuyama (kraj w rankingu Democracy Index jest nieco za Polską i Węgrami). Ale w euforii mało kto zwraca uwagę, że Mahathir to nie zbawca narodu, tylko współautor problemów, z którymi teraz chce walczyć.