Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wrak relacji

Polska prawica chce zbliżenia z Moskwą

Rosja nie widzi potrzeby poprawy stosunków z Polską. Rosja nie widzi potrzeby poprawy stosunków z Polską. Dmitry Astakhov/ITAR-TASS / Forum
Czy polska prawica spróbuje, tak jak Trump i Orbán, układać się z Rosją? Niedawno byłoby to nie do pomyślenia. Dziś to coraz bardziej możliwe. Jeśli tylko Putin zechce.
Z siłowej perspektywy mocna jest Rosja, która działa, a nie Unia, która deliberuje.Reuters/Forum Z siłowej perspektywy mocna jest Rosja, która działa, a nie Unia, która deliberuje.

Zanim przystąpiliśmy do Unii Europejskiej w 2004 r. polska polityka zagraniczna dominowała nad krajową. Rządy się zmieniały, a priorytety – jak członkostwo w Unii i NATO – pozostawały te same. Cele zostały jednak osiągnięte i gdy zabrakło nowych, Polska zapadła na „chorobę wewnętrzną”. Ten wsobny zwrot rozpoczął się już za czasów pierwszego PiS (2005–07), potem kontynuowała go koalicja PO-PSL. Dziś mamy przypadek kliniczny, gdy polityka zagraniczna jest echem, tłem dla wewnętrznych sporów.

Nie jest to zresztą tylko nasza przypadłość. Zachodnie demokracje w poczuciu zagrożenia oddają pod bezpośredni i natychmiastowy wpływ opinii publicznej kolejne sfery, które ze swojej istoty dotychczas pozostawały w cieniu. To z kolei doskonała okazja dla wszelkiej maści radykałów – dzięki prostym pomysłom na rozwiązanie skomplikowanych problemów zyskują szybki aplauz i wywierają przemożną presję na mainstream. Bo przecież się da, trzeba tylko spróbować. Ewentualne efekty i konsekwencje schodzą na dalszy plan. Zresztą wyborcy coraz rzadziej łączą pomysł z jego konsekwencjami.

1.

To zjawisko mogliśmy zaobserwować w naszej polityce zagranicznej całkiem niedawno. Chcąc przypodobać się skrajnemu elektoratowi, PiS znowelizował ustawę o IPN w taki sposób, aby można było karnie ścigać tych, którzy publicznie powątpiewają w nasze narodowe bohaterstwo. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. Wszyscy również zachodzili w głowę, jak można było nie przewidzieć międzynarodowych reakcji? Otóż można było, bo PiS miał w głowie wyłącznie reakcje krajowe. I to nawet nie w sprawie relacji polsko-żydowskich, tylko polsko-ukraińskich. W tym wąskim fragmencie władze trafnie zidentyfikowały potężne emocje drzemiące w elektoracie i w bezwzględny sposób je skapitalizowały.

Polityka 29.2018 (3169) z dnia 17.07.2018; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Wrak relacji"
Reklama