Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Zakończyły się najważniejsze od pokoleń wybory w Zimbabwe

Wiek kandydatów ma znaczenie, gdy ponad 43 proc. zarejestrowanych wyborców nie świętowało jeszcze 35. urodzin. Wiek kandydatów ma znaczenie, gdy ponad 43 proc. zarejestrowanych wyborców nie świętowało jeszcze 35. urodzin. Forum
43 proc. zarejestrowanych wyborców nie świętowało jeszcze 35. urodzin i nie pamięta ani walki o niepodległość, ani innego porządku niż ten kształtowany przez Mugabego.

Mieszkańcy Zimbabwe poszli do urn. Niektórzy stanęli w kolejkach do lokali wyborczych jeszcze w środku nocy. Jednego dnia wybierano prezydenta, członków parlamentu, przy okazji odbyły się też wybory lokalne. To mogą być najważniejsze wybory dla obecnie żyjących pokoleń w Zimbabwe, bo pozwalają żywić nadzieję, że wreszcie uda się zerwać z przeszłością.

Przeszłość to Robert Mugabe

Przeszłość to sędziwy Robert Mugabe, do listopada najstarszy na świecie urzędujący przywódca. Pod koniec ubiegłego roku powiązani z armią niezadowoleni członkowie jego partii ZANU-PF odsunęli go i jego frakcję od władzy. Zdecydowali też, że nowe rozdanie nastąpi w drodze wyborów.

Teraz z ponad dwudziestki kandydatów na prezydenta, a w Zimbabwe to rola kluczowa, liczy się dwóch. Pierwszym jest 75-letni Emmerson Mnangagwa. Ma krew na rękach, był protegowanym Mugabego i jego człowiekiem od czarnej roboty, umie ustawiać wybory, masakrował przeciwników reżimu. Reprezentuje ponoć odnowione ZANU-PF. Czoła stawia mu 40-letni, charyzmatyczny Nelson Chamisa, mimo bardzo młodego wieku zasłużony działacz opozycji i jej największej partii MDC, Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany.

43 proc. wyborców ma mniej 35 lat

Wiek kandydatów ma znaczenie, gdy ponad 43 proc. zarejestrowanych wyborców nie świętowało jeszcze 35. urodzin i nie pamięta ani walki o niepodległość, ani innego porządku niż ten kształtowany przez Mugabego, ojca niepodległości, który u steru pozostawał od 1980 r.

Czytaj także: Era Mugabe dobiega końca. W Zimbabwe armia przeprowadza zamach stanu

Mniej różnic jest w fundamentalnych założeniach programu ekonomicznego. Gospodarka, przynajmniej ta oficjalna, trwa w formie szczątkowej. Korzysta się z walut obcych, a według niektórych szacunków bezrobocie przekroczyło 90 proc. 17-milionowy kraj funkcjonuje w szarej strefie i obaj kandydaci nie widzą innej drogi naprawy niż przyciągnięcie zagranicznego kapitału.

Aby go zachęcić, Zimbabwe musi zmienić dotychczasowy front. Za Mugabego stało na pierwszej linii walki z kolonialnym imperializmem, teraz będzie szukał wsparcia rynków. Od początku wieku podlega amerykańskim i europejskim sankcjom – to kary m.in. za zreformowanie systemu własności ziemi polegające na przepędzaniu białych farmerów.

Wybory niezbyt przejrzyste

Aby kapitał dał się skusić, kraj po wyborach musi być przewidywalny, a sam akt głosowania w miarę przejrzysty, by można przestać traktować Zimbabwe jak międzynarodowego pariasa. Zagraniczni obserwatorzy, m.in. z ramienia Unii Europejskiej, informują o licznych nieprawidłowościach dotyczących np. spisów wyborców, zwłaszcza na wsiach. Obserwatorzy nie potrafią na gorąco ocenić, czy to efekt biedy, bałaganu czy może próba ustawienia wyników.

Czytaj także: Morgan Tsvangirai. Całkiem jak Lech

Dla szeregu inwestorów nie będzie miało znaczenia, który obóz polityczny wygra, dla znacznej części zaletą będzie zwycięstwo dotychczasowej partii władzy – przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać. Na przykład za Mugabego próbowano bliskich związków z Chińczykami. Teraz trwają rozważania, czy po wyborach do wyścigu o wpływy nie włączą się państwa i firmy Zachodu, by równoważyć chińskie oddziaływanie w regionie. Na razie gospodarka jest zrujnowana, ale pozostaje potencjalnie atrakcyjna, głównie ze względu na bogactwa naturalne i możliwości rolnictwa.

Druga tura wyborów prezydenckich – 8 września

Zimne kalkulacje księgowych liczących spodziewane zyski z inwestycji czy analityków politycznych kreślących granice stref wpływów mniej obchodzą mieszkańców Zimbabwe niż to, że potrzebują pracy. I wciąż mają nadzieję na zmianę, bo prawie każda będzie oznaczała lepszą przyszłość.

W przedwyborczych sondażach ZANU-PF utrzymywało niewielką przewagę nad MDC. Wyniki głosowania prawdopodobnie pod koniec tygodnia. Ewentualna druga tura wyborów prezydenckich – 8 września.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną