Świat

Mesjasz

Wybory w Brazylii: kto zawalczy z Mesjaszem?

Zwolennicy Jaira Bolsonara przed szpitalem w Sao Paulo, do którego kandydat na prezydenta trafił po ataku nożownika. Zwolennicy Jaira Bolsonara przed szpitalem w Sao Paulo, do którego kandydat na prezydenta trafił po ataku nożownika. Fernando Bizerra Jr./EFE / PAP
Mniej niż połowa Brazylijczyków popiera dziś demokrację. Nie dziwi więc, że w sondażach przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi prowadzi wiecowy krzykacz, który demokracją i prawami człowieka otwarcie gardzi.
Moment, w którym został ugodzony nożem w mieście Juiz de Fora, wrzesień 2018 r.Raysa Leite/AFP/East News Moment, w którym został ugodzony nożem w mieście Juiz de Fora, wrzesień 2018 r.

Zdarzyło się na początku września, w mieście Juiz de Fora. Jair Messias Bolsonaro, kandydat na prezydenta, przeciskał się przez tłum zwolenników. Jedna z wyciągniętych ku niemu rąk trzymała nóż. Szybkie uderzenie w brzuch, grymas bólu na twarzy, Bolsonaro przechyla się do tyłu, wrzaski wkoło. Potem błyskawiczna akcja, pogotowie ratunkowe, szpital… Przeżył, rana nie była głęboka. Zamachowiec okazał się „samotnym wilkiem”, nic nie wskazuje na polityczny spisek.

W jednej chwili Bolsonaro zyskał sympatię i współczucie. Nagle niektóre z jego obłędnych postulatów, m.in. rozszerzający prawo policji do używania broni, zyskały uzasadnienie w oczach rozemocjonowanych tłumów. Choć byli i tacy – jak np. usunięta z urzędu prezydenckiego Dilma Rousseff – którzy odważyli się zwrócić uwagę, że kto nienawiść sieje, ten zbiera jej żniwo. Dilma, jak mówią o niej poufale Brazylijczycy, miała powód, by nie okazać rannemu empatii (o tym za chwilę).

Przez całą kampanię Bolsonaro z powodzeniem stosował technikę aikido: przekuwał siłę ataków na siebie w siłę własną. Dlatego m.in. prowadzi w sondażach, mając poparcie co trzeciego wyborcy – a wybory już w najbliższą niedzielę. Bolsonaro niemal na pewno wejdzie do drugiej tury, bo dynamika kampanii wyborczej, dekadenckie nastroje społeczne, antyestablishmentowe hasła w rodzaju „precz wszyscy!” – sprzyjają właśnie jemu. Także filmiki w sieciach społecznościowych, na których z łóżka szpitalnego Bolsonaro łka do kamery, ostrzegając, że być może ktoś (kto?) zechce sfałszować wybory i ukraść mu zwycięstwo.

Wielu ludzi w Brazylii i poza nią przeciera oczy i pyta: co się dzieje z krajem, który jeszcze niedawno był czempionem egalitarnych przemian i cieszył się opinią pierwszego wśród rozwijających się krajów globalnego Południa?

Polityka 40.2018 (3180) z dnia 02.10.2018; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Mesjasz"
Reklama