Na festynie ludowym w Dachau piwo leje się strumieniami. Katharina Schulze, 33-latka z jowialnym uśmiechem, też bierze do ręki litrowy kufel. W środku, zamiast alkoholu, jest jednak spezi – popularna za Odrą mieszanka coli i lemoniady. Schulze umie dostosować się do okoliczności, ale pozostaje sobą. Ubrana w dirndl – tradycyjny kobiecy strój regionalny – z werwą, dużo gestykulując, opowiada o Bawarii otwartej na świat, europejskiej, szanującej środowisko. Prawie 2-tys. publiczność reaguje przychylnie, choć Zieloni mają w Dachau ledwie kilkudziesięciu członków.