Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Silni wrogiem

Co dziś napędza islamską rewolucję

Mural w Teheranie. Mural w Teheranie. Scott Peterson / Getty Images
40 lat po rewolucji islamskiej amerykańska polityka wobec Iranu wciąż przypomina walkę z wiatrakami, w której Polska przyjęła właśnie rolę Sancho Pansy.
Widok na Ambasadę USA w Teheranie, 13 listopada 1979 r.AP/East News Widok na Ambasadę USA w Teheranie, 13 listopada 1979 r.

Kilka dni po powrocie do Teheranu Ruhollah Chomeini zaapelował do Irańczyków, żeby nie kupowali nowych domów i mieszkań. „Zapewni je wam rewolucja” – przekonywał przyszły Najwyższy Przywódca. Obiecał również, że teraz zyski z eksportu ropy „trafią na stoły wszystkich Irańczyków”. Rewolucja, która po powrocie Chomeiniego 1 lutego 1979 r. weszła w ostateczną fazę, deklaratywnie była więc nie tylko islamska, ale również socjalna. Islam miał jej dać legitymację a priori. A socjal – uzasadnienie post factum. Na obu tych frontach rewolucja w Iranie poniosła klęskę.

Islamska legitymacja rewolucji od początku była podważana przez część ajatollahów. Szyizm, dominujący w Iranie nurt islamu, przed Chomeinim w zasadzie nie miał tradycji politycznych. Cechował się raczej wycofaniem w sprawach publicznych i neutralnością. W tym sensie rewolucja 1979 r. nie była konserwatywna, tylko modernistyczna: wyprodukowała zupełnie nowy ustrój polityczny, który dla wielu duchownych był (nadal jest) sprzeczny z islamem. Po latach represji tych właśnie protestujących duchownych coraz głośniej słychać. I coraz częściej trafiają oni za kratki. Tak jak niedawno popularny ajatollah Hosejn Szirazi, którego aresztowanie wywołało demonstracje w kilku miastach Iranu.

Ale również na poziomie stricte religijnym rewolucja okazała się fiaskiem. Mimo że reżim dysponuje potęgą państwa i przymusu, wszelkie dostępne statystyki pokazują spadek religijności, zarówno w deklaracjach, jak i w praktyce. Jeszcze dekadę temu wezwanie do modlitwy ustalało rytm dnia w całym kraju. Dziś w dużych miastach Iranu muezina słychać raz w tygodniu, w piątkowe południe. Podobnie jest z modleniem się w meczecie – w stolicy takie zbiorowe modły odbywają się tylko na Uniwersytecie Teherańskim.

Polityka 5.2019 (3196) z dnia 29.01.2019; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Silni wrogiem"
Reklama