Prawie 10 mln kliknięć zaliczył filmik z papieżem Franciszkiem gwałtownie cofającym rękę z pierścieniem Rybaka przed wiernymi, którzy próbują go ucałować. Filmik, umieszczony m.in. na stronie brytyjskiego dziennika „The Guardian”, trwa niespełna minutę. Wywołał burzę spekulacji: czy to tylko zmęczenie papieża ceremoniałem, czy może zapowiedź rezygnacji z rytuału? Tymczasem witanie się papieża z wiernymi podczas jego wizyty we włoskim sanktuarium maryjnym Loreto trwało 13 minut. Aż 41 osobom spośród ponad stu papież pozwolił pierścień pocałować. Jest on symbolem zaślubin biskupa z Kościołem Chrystusowym. Tylko biskup Rzymu nosi pierścień Rybaka. Gdy umiera, pierścień zostaje komisyjnie zgnieciony. Pocałunek wyraża lojalność wiernych wobec biskupa i Kościoła. Ale czasy się zmieniają.
Przez wieki całowano papieży w czubek pantofla, dziś wielu katolików, w tym duchownych, oczekuje od biskupów rezygnacji z feudalnej pompy. Przecież współcześni papieże zrezygnowali z lektyki i monarszej korony. John F. Kennedy, choć katolik, nie pocałował pierścienia podczas spotkania z Pawłem VI, ponieważ chciał uniknąć zarzutu, że potwierdza pocałunkiem zależność od papiestwa. Jednak katolicy tradycjonalni, często niechętni Franciszkowi, zareagowali na filmik negatywnie. Wpisali go w swoją narrację, że papież nie rozumie swojej roli. Jeden z konserwatywnych portali wypuścił tweet, żeby papież się wynosił, jeśli nie chce być namiestnikiem Chrystusa. Replikował biograf Franciszka, Austen Ivereigh: papież nie chce być traktowany jak święty relikt. Jest namiestnikiem Chrystusa, a nie rzymskim cesarzem. Za to sam Bergoglio bez problemu całował w pierścień prawosławnego patriarchę Konstantynopola, a w rękę – Żydów ocalonych z Zagłady czy ostatnio Marka Lisińskiego, szefa fundacji „Nie lękajcie się”.