Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Omar Baszir traci władzę w Sudanie

Wojsko obaliło Omara Baszira Wojsko obaliło Omara Baszira Al Jazeera English / Flickr CC by SA
Omar Baszir przestał być właśnie prezydentem Sudanu w taki sam sposób, w jaki został nim równo 30 lat temu: za sprawą wojskowego zamachu stanu.

Sudańczycy obalili dyktatora równo w 30. rocznicę dowodzonego przez niego zamachu stanu. Radość może się jednak okazać przedwczesna: w przeszłości w identycznych warunkach już dwukrotnie wyzwalali się tak spod autorytaryzmu, żeby po bardzo krótkim czasie znów pod nim cierpieć.

Ogłoszenie dziś przez przywódców armii, że ich dawny kolega traci najważniejsze stanowisko w państwie, wywołało entuzjazm zgromadzonych w Chartumie tłumów. Od grudnia gromadziły się one nie tylko w stolicy, ale też wielu innych miastach kraju – na początku domagając się jedynie reform gospodarczych. Od kilku lat wzrastało bezrobocie, inflacja na koniec roku sięgnęła 72 proc., czyli była czterokrotnie wyższa niż jeszcze przed trzema laty, równocześnie do góry skoczyły ceny chleba. Ale gdy władze zaczęły w typowy dla siebie sposób tłumić demonstracje siłą, postulaty szybko zmieniły się w polityczne i na pierwsze miejsce wysunęło się żądanie dymisji Baszira.

Kim jest Omar Baszir

Urodził się tuż pod Chartumem w 1944 r., gdy Sudanem rządzili jeszcze Brytyjczycy. Jako zaledwie 16–latek wstąpił do wojska, gdy władzę w świeżo niepodległym kraju przejęła po raz pierwszy armia – spadochroniarz Baszir całą karierę przesłużył w atmosferze ciągłego napięcia pomiędzy mundurowymi a demokratami oraz niekończących się walk rządu z islamskiej północy kraju z rebeliantami z chrześcijańskiego południa.

Gdy wybrany w wolnych wyborach premier próbował się dogadać z tymi drugimi, świeżo upieczony pułkownik zorganizował pucz, wprowadził stan wyjątkowy, zdelegalizował partie polityczne i związki zawodowe.

Reklama