Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Coraz mniejsza wyspa

Brunatniejąca Anglia

Karol Marks powiedział kiedyś, że historia najpierw wydarza się jako tragedia, a potem powtarza jako farsa. W przypadku Wielkiej Brytanii mamy do czynienia z procesem raczej odwrotnym. Angielski faszyzm najpierw wydarzył się jako farsa, a dopiero dziś zaczyna przeradzać się w siłę, która doprowadziła do narodowej tragedii, jaką stał się brexit.

Kiedy w latach 30. na horyzoncie brytyjskiej polityki pojawił się Oswald Mosley ze swoim ugrupowaniem otwarcie sprzyjającym Hitlerowi i jego nowym porządkom, uzyskał on niewielkie wsparcie kilku renegackich rodów arystokratycznych. Reszta publiczności potraktowała go tak, jak na to zasłużył: jako dziwaka – „nazistę z księżyca” – którego umiłowanie autorytarnych metod nie przystaje do brytyjskiej tradycji parlamentarnej.

Nie znaczy to, rzecz jasna, że Zjednoczone Królestwo to arkadia wolna od rasizmu i suprematystycznych ideologii w Kiplingowskim stylu „brzemienia białego człowieka”; cała kolonialna historia Wysp podszyta jest przekonaniem o wyższości białej rasy. Jednocześnie jednak zasada imperium oznaczała koegzystencję wielu ras i etnosów, nawet jeśli mniej lub bardziej otwarcie zhierarchizowaną, co sprawiło, że nawoływania Mosleya, by oczyścić Anglię z obcej krwi (zwłaszcza żydowskiej), wydawały się absurdalne. Jak bowiem imperium może być narodowo czyste? Paradoksalnie zatem to świadomość imperialna uchroniła Anglię lat 30. przed rozpanoszeniem się faszystowskich nastrojów.

Dziś już jednak imperium nie ma i choć namawiające do brexitu tabloidy nie raz uderzały w ton imperialny, głosząc, że oto empire strikes back, Wielka Brytania stała się państwem narodowym jak wiele innych na świecie, borykającym się z tymi samymi kłopotami, w tym zwłaszcza z problemem na linii globalizacja–suwerenność. Wielu komentatorów twierdzi, że za brexit odpowiedzialna jest imperialna nostalgia, która rozbudziła nadzieję na powrót złotych czasów brytyjskiej gospodarki, kiedy to wyspiarski przemysł, obchodząc wszelkie reguły wolnorynkowej konkurencji, mógł liczyć na automatyczny zbyt swoich produktów w krajach „zaprzyjaźnionych”.

Polityka 19.2019 (3209) z dnia 07.05.2019; Komentarze; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Coraz mniejsza wyspa"
Reklama