Nowa Zelandia ponad wszelkimi podziałami politycznymi tępi ssacze drapieżniki, chce się od nich uwolnić do połowy wieku. W walce uczestniczy rząd, samorządy, organizacje pozarządowe i pospolite ruszenie obywateli. Do stosowanych od lat i budzących niegasnące kontrowersje trutek chemicznych dołożono ostatnio m.in. masowe zastawianie pułapek na gryzonie i łasicowate. Na jednym z przedmieść stołecznego Wellington stanęło ich ostatnio 6 tys., w okolicy ma je co trzecie gospodarstwo domowe. Właśnie przyjęto plan zupełnego oczyszczenia z drapieżników Stewart, trzeciej wyspy kraju.
Polityka
29.2019
(3219) z dnia 16.07.2019;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Kraj bez kotów?"