Boris Johnson w pierwszym tygodniu swego urzędowania odwiedził wszystkie części składowe Zjednoczonego Królestwa. Najpierw Szkocję, gdzie został wybuczany. Potem w Walii rolnicy zarzucili nowemu premierowi, że gra brexitem w „ruską ruletkę”. A na koniec w Belfaście dowiedział się, że „chodzi na pasku” unionistów. Coraz trudniej się z tym nie zgodzić. W czwartek sprzeciwiający się brexitowi liberalni demokraci wygrali wybory uzupełniające w dwóch walijskich okręgach, co sprowadziło większość koalicji konserwatystów z unionistami w Westminsterze do jednego głosu.
Polityka
32.2019
(3222) z dnia 06.08.2019;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatni premier"