Po ostatniej masakrze w USA Donald Trump niemal na pewno przywróci wykonywanie kary śmierci. Nie odstraszy potencjalnych morderców, ale przekona wyborców.
Po masakrze w El Paso, gdzie 21-letni Patrick Crusius zastrzelił 22 osoby, w większości Latynosów, Donald Trump potępił biały suprematyzm. Ale nie uznał swojej współodpowiedzialności za jego rozkwit. Obiecał za to, że zadba, aby sprawców morderstw z nienawiści bez zwłoki karano śmiercią. Tyle tylko, że Crusius, który sam oddał się w ręce policji, jakby nie obawiał się nieuchronnej kary. Uważa – jak jemu podobni – że poświęca się dla sprawy: ratowania Ameryki przed „inwazją” z południa, i gotów jest za nią umrzeć.
Polityka
33.2019
(3223) z dnia 12.08.2019;
Świat;
s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Odwieszanie egzekucji"