„To jest Sparta!” – miał krzyczeć według niektórych światków 31-letni Patrick Crusius. 3 sierpnia przed centrum handlowym w El Paso zastrzelił 22 ludzi, 24 ranił, po czym oddał się w ręce policji. Przed zamachem Crusius, zwolennik Donalda Trumpa, opublikował w internecie swój „manifest”, w którym tłumaczy powody morderstwa. Pisze w nim m.in. o „dzikich hordach”, które odbierają Amerykanom ich kraj. O „białym ludobójstwie”, które dokonuje się – według niego – w wyniku masowej imigracji Latynosów – to oni byli, jak się zdaje, jego głównym celem. I o spisku, który ma doprowadzić do „wielkiej wymiany” społeczeństwa.
– Wszystko to są bardzo pojemne i popularne hasła klucze, które stały się leitmotivem prawicowego internetu na całym świecie – uważa prof. Neville Morley z University of Bristol, autor książki „Thucydides and Contemporary Politics” (Tukidydes i współczesna polityka). – Ich rozbudowane znaczenie jest dziś spoiwem skrajnie prawicowych środowisk, które – jak każde rozrastające się wspólnoty – potrzebują wspólnej narracji, mitu założycielskiego, własnej eschatologii.
Tu króluje niepodzielnie opowieść o Sparcie. W kwietniu John T. Earnest zaatakował synagogę w Poway w Kalifornii. Wchodząc do środka, wykrzykiwał hasła o królowaniu białej rasy. Jedna ofiara, troje rannych. Potem tłumaczył policji, że Żydzi są częścią międzynarodowego spisku, który ma na celu wymianę społeczeństwa z białego na kolorowe, aby można je łatwiej kontrolować. Użył też sformułowania „To są nasze Termopile”, odwołując się do słynnej bitwy, którą w V w. p.n.e. Spartanie stoczyli z Persami.
Earnest, co wiadomo z kolei z jego wpisów w internecie, stawiał sobie za wzór zamach na dwa meczety w Christchurch w Nowej Zelandii.