Szilárd Szőnyi pamięta szczególnie jeden gest. – Widzę go na scenie, jak uderza pięścią o otwartą dłoń. Jak bokser. Coraz mocniej i mocniej. W tym geście, sugeruje Szőnyi, jest wszystko: impulsywna natura, pasja, idealizm młodości, wewnętrzne napięcie.
– Dla mnie historia Gáspára Orbána to klasyczna opowieść o tym, jak inteligentny chłopak o mocnym charakterze próbuje uciec spod cienia dominującego ojca – mówi Szőnyi, były dziennikarz, a teraz rzecznik prasowy Węgierskiego Towarzystwa Jezusowego. Poznał Gáspára, kiedy robił z nim wywiad. Potem widywali się prywatnie, żeby rozmawiać o Bogu i wierze.
Gáspár jest jednym z liderów społeczności religijnej Félhaz – i jedynym synem Viktora, premiera Węgier. Urodził się w lutym 1992 r., prawie dwa lata po tym, jak ojciec po raz pierwszy został posłem. Ma cztery siostry: 30-letnią Ráhel, młodszą od siebie o dwa lata Sárę oraz Różę i Flórę, nastolatki.
Najgłośniej jest o Ráhel, absolwentce zarządzania turystyką na prestiżowej uczelni w Szwajcarii. Według Reutersa należy do najbardziej wpływowych osób w węgierskiej turystyce. Jej mąż, 32-letni István Tiborcz, obecnie w branży nieruchomości, od dawna jest w ścisłym kręgu biznesmenów bliskich Orbánowi. W tym roku, z majątkiem szacowanym na 108 mln euro, zadebiutował na liście najbogatszych Węgrów.
– W przeciwieństwie do najstarszej siostry, która wykorzystuje pozycję ojca, Gáspár trzyma się z dala od polityki – opowiada Szőnyi. – To dobry przykład self-made mana.
Anita Kőműves z portalu śledczego Átlátszó, który bada źródła majątku Orbána i jego otoczenia, potwierdza, że Gáspár nie bierze udziału w biznesach Fideszu.