Najlepiej wszystko widać z Burger Kinga na nowym dworcu kolejowym. Dawniej to była Astana, ale nazwę miasta przechrzczono na cześć prezydenta, który je zbudował, Nursułtana Nazarbajewa. Z okna tego Burger Kinga rozciąga się obraz niesamowity: step, a pośrodku niego wieże miasta z baśni tysiąca i jednej nocy. Ale nie tych dawnych nocy, tylko obecnych. To baśń pisana dzisiaj.
Jest to więc miasto kopuł i minaretów, nad którym unosi się śpiew muezzina. Ale te kopuły i minarety nie są takie, jak te ze starych rysunków Bagdadu czy Buchary.