Kolumbijczycy dołączyli do fali społecznych buntów, która przetacza się przez Chile, Boliwię, Ekwador. W zeszłym tygodniu wylegli masowo na ulice Bogoty, Medellin, Cali – i ogłosili po raz pierwszy od 42 lat strajk generalny. Również po raz pierwszy od dawna rząd wysłał na ulice wojsko i wprowadził godzinę policyjną. Masowe demonstracje mają dwa oblicza: radosnego cacerolazo, popularnego w regionie tłuczenia w garnki, jak i ponurych aktów wandalizmu i brutalnych ataków policji.