Kolumbijczycy wybrali w niedzielę pierwszego w dziejach kraju progresywnego prezydenta. Nazywa się Gustavo Petro. Jest legendą ruchów lewicowych i nadzieją klas ludowych. „Zaczyna się nowa historia i nowa Kolumbia” – cieszą się jego wyborcy, ponad 50 proc. głosujących.
Kolumbia zalegalizowała aborcję, Nikaragua zaostrzyła kary za jej przeprowadzanie. Australia walczyła z powodziami, a Etiopia otworzyła nową tamę na Nilu. Nie wszędzie wieści z Ukrainy dominowały w serwisach informacyjnych.
Raquel Coronell, córka najsłynniejszego kolumbijskiego dziennikarza, zasiadła właśnie w fotelu Franklina D. Roosevelta i Johna F. Kennedy’ego. Choć nie w Białym Domu.
Ameryka Łacińska przegrywa batalię z covid-19 – i tam, gdzie nową chorobę lekceważono, i tam, gdzie potraktowano ją serio. A kryzys sięga daleko poza trwającą pandemię.
Zamknięte granice i ograniczenia w transporcie mocno uderzyły w syndykaty kryminalne. Niektóre przerzucają się na kontrabandę produktów medycznych, inne łączą siły.
Choć liczba zakażeń i zgonów jest tutaj niższa niż w USA czy Europie, pandemia przyniosła wiele negatywnych konsekwencji. Wzrost społecznych napięć może być dla kontynentu niebezpieczniejszy niż wirus.
Za krwawym zamachem bombowym w stolicy Kolumbii stoi organizacja niosąca na sztandarach równocześnie Marksa i Jezusa, oraz nie mogąca się zdecydować czy bardziej opłaca jej się rozbrojenie, czy dalsze przemycanie kokainy.
Już ponad 40 krajów rozważa zerwanie stosunków bilateralnych z Caracas, uznając rząd Nicolása Maduro za bezprawny. Wśród nich jest najważniejszy sąsiad – Kolumbia.
Reprezentacja Kolumbii to drużyna z potencjałem, ale po przejściach. Zupełnie jak kraj, który reprezentuje.