Trump chce uznać przemytników narkotyków za terrorystów, Meksyk się sprzeciwia
Swoje plany Donald Trump przedstawił z typową dla siebie nonszalancją i lekceważącym stosunkiem do procesów legislacyjnych. Podczas wtorkowej rozmowy z prezenterem stacji FOX News Billem O’Reillym stwierdził, że jego celem jest wypowiedzenie „totalnej wojny” narkotykowym kartelom, które muszą „zniknąć z amerykańskiego terytorium”. Dodał, że nadanie im statusu organizacji terrorystycznych znacznie ułatwiłoby ten proces, a on sam najchętniej zrobiłby to natychmiast, ale „niestety wpisanie na listę to proces, to musi trwać, i w dodatku nie jest wcale taki prosty”.
Jak wygląda procedura wpisania na listę organizacji terrorystycznych
Choć, jak sam twierdzi, pracuje nad tym od 90 dni, to do zgodnego z prawem nazwania przemytników i handlarzy narkotyków terrorystami jeszcze daleka droga. Listę prowadzi bowiem nie sam Biały Dom, ale Departament Stanu we współpracy z Departamentem Sprawiedliwości i Departamentem Skarbu. To szefowie tych trzech instytucji ostatecznie podejmują decyzję, czy analizowana struktura może zostać uznana za tzw. FTO, czyli Foreign Terrorist Organisation. Swoje do powiedzenia ma też Kongres, który po wstępnej decyzji departamentów ma siedem dni na własną analizę procesu i ewentualne zablokowanie go. Dopiero po upływie tygodnia nowa lista prezentowana jest w rejestrze ustaw federalnych i staje się prawomocna.
Teoretycznie od decyzji amerykańskich władz mogą odwołać się też sami zainteresowani – kontestując wpisanie na listę FTO w federalnym sądzie apelacyjnym lub składając oficjalny wniosek o zdjęcie etykietki terrorystów.