Do niecodziennej rozprawy doszło w sztokholmskim sądzie. Były minister rolnictwa Eskil Erlandsson został oskarżony o molestowanie trzech parlamentarzystek. Erlandsson bronił się chorobą objawiającą się utratą kontroli nad ruchami ręki, która w jego przypadku lądowała na udach siedzących obok posłanek. Choroba, na którą ma cierpieć polityk, nazywa się przykurczem (dłoni) Dupuytrena, ale nosi też nazwę choroby wikingów. Występuje ona bowiem prawie wyłącznie w rejonach, do których docierali w trakcie swoich wypraw wikingowie. W Szwecji cierpi na nią co piąty mężczyzna w wieku powyżej 60 lat. Biegły sądowy, profesor chirurgii Tobias Laurell, stwierdził, że mimo przykurczu dłoni to jednak mózg chorego wyznacza kierunek, w którym posuwa się obolała ręka. Oskarżonego ministra czeka co najwyżej kara grzywny, której domagał się prokurator. Wikingiem nie zostanie.