Niemcy to naród potrzebujący jasnych przepisów i wytycznych. Ten może stereotypowy pogląd okazuje się dziś bardzo aktualny. Gdy same apele o ograniczenie społecznych kontaktów przynosiły u naszych zachodnich sąsiadów różne skutki, wszystkie kraje związkowe (landy) i rząd federalny wprowadziły zaostrzone, konkretne przepisy. W Niemczech obowiązuje od dzisiaj dość restrykcyjny zakaz kontaktów. Na zewnątrz mają prawo spotykać się naraz tylko dwie niespokrewnione osoby. Grupy trzyosobowe są już zbyt dużym zagrożeniem, chociaż istnieją wyjątki. Cała rodzina bądź ci, którzy mieszkają razem, mogą wciąż przebywać razem na dworze.
Czytaj też: Strategiczne zapasy i finansowy „pocisk”. UE walczy z pandemią
Niemcy przestrzegają zakazów
Są to przepisy nieco mniej radykalne niż ograniczenia obowiązujące we Francji, Hiszpanii i Włoszech. Wciąż można iść do sklepu czy apteki oraz do pracy, a także spacerować i uprawiać sport na dworze. Oczywiście federalne Niemcy nie byłyby sobą, gdyby wszędzie miały obowiązywać dokładnie te same wytyczne. Bawaria, kraj Saary i Saksonia mają jeszcze bardziej zaostrzone zasady, bo tam nawet dwie osoby niespokrewnione i niemieszkające razem nie powinny spotykać się na zewnątrz. Z pierwszych obserwacji wynika, że Niemcy do zakazów się stosują. Sami z siebie nie byli dotąd tak zdyscyplinowani – jak choćby my.
To ważne, bo liczba zachorowań w tym kraju – według dzisiejszych danych Instytutu Roberta Kocha – wynosi prawie 23 tys.