Blisko 4 mld osób z 85 krajów, czyli więcej niż połowa świata, ma zalecenie pozostania w domach. Według danych gromadzonych przez Johns Hopkins University (w poniedziałek, 6 kwietnia) w 191 państwach koronawirusem zaraziło się ponad 1,3 mln osób (w ciągu tygodnia przybyło 560 tys.) i zmarło 70 tys. osób (czyli w tydzień liczba ofiar się podwoiła). Ciągle najszybciej epidemia rozwija się w USA, gdzie zanotowano już ponad 340 tys. przypadków choroby (w ciągu tygodnia wzrost o 195 tys.) i śmierć 9,6 tys. osób (o 7,5 tys. więcej), w ciągu ostatniej doby zmarło 1200 osób. Najtrudniejsza sytuacja jest w stanie Nowy Jork.
W Europie nadal najciężej doświadczone są Włochy – blisko 130 tys. zachorowań i 15,8 tys. ofiar śmiertelnych, ale po raz pierwszy zmniejszyła się liczba pacjentów na intensywnej terapii i od ponad tygodnia maleje liczba zgonów (w ciągu ostatniej doby zmarło 560 osób). Hiszpania ma więcej przypadków: ponad 132 tys. i 12,6 tys. zmarłych – i jest (jak ogłosił premier Pedro Sanchez) „blisko szczytu pandemii”. 100 tys. chorych przekroczyły Niemcy, we Francji ich liczba zbliża się do 95 tys., a ofiary śmiertelne to odpowiednio 1584 i 8978 osób. W Chinach, gdzie zaczęła się epidemia – 82,6 tys. zakażonych, 77,2 tys. wyleczonych – zgłaszanych jest dziennie kilkanaście nowych przypadków u osób przybyłych z zagranicy. Szybko rośnie epidemia w Iranie – 59 tys. przypadków, 3,6 tys. śmiertelnych; w Wielkiej Brytanii – 49 tys. przypadków, 5 tys. śmiertelnych, także w Turcji – 27 tys. i 574 zgony; Szwajcarii – 21 tys. i 715; Belgii – 20 tys. i 1,5 tys.; oraz Holandii – 18 tys. zarażonych i 1,8 tys. zmarłych. Nowym groźnym miejscem, gdzie wykryto wirusa, są dwa obozy dla uchodźców w okolicach Aten, Malakasa i Ritsona, oba poddano kwarantannie.