Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Europa zaczyna wychodzić z domu. Nieśmiało i nie wszędzie

14 kwietnia Austria otworzyła małe i średnie sklepy, markety ogrodnicze i budowlane. 14 kwietnia Austria otworzyła małe i średnie sklepy, markety ogrodnicze i budowlane. Lisi Niesner / Reuters / Forum
Kolejne kraje stopniowo pobudzają swoje gospodarki do życia. Restart po kwarantannie jest jednak bardzo powolny, a restrykcje dla obywateli nie są łagodzone.

Włosi w paraliżu spędzili jak na razie 36 dni. Niektórzy nawet więcej – pierwsze restrykcje dotyczące funkcjonowania restauracji, barów i kawiarń w Lombardii wprowadzono już pod koniec lutego. Najpierw obejmowały czas otwarcia, z przymusowym zamknięciem ok. godz. 18. Później zupełnie je zamknięto – nie tylko w Mediolanie czy Bergamo, ale na całym Półwyspie Apenińskim. Podobny los spotkał księgarnie, zakłady kosmetyczne czy fryzjerskie, małe sklepy specjalistyczne. Nie mówiąc o firmach działających w branżach najmocniej poszkodowanych – turystyce i transporcie.

Burmistrz Bergamo dla „Polityki”: Nie traćcie czasu

Włosi mają rozwiązanie, ale tymczasowe

Według danych włoskiego rządu od początku pandemii ponad 178 tys. zakładów pracy wręczyło wypowiedzenia 3 mln osób. Do tego doliczyć należy trudną do skalkulowania liczbę poszkodowanych samozatrudnionych. Dziennik „La Repubblica” szacuje, że kolejne 3 mln Włochów, którzy działają właśnie na takich zasadach, popadło w tarapaty lub wręcz utraciło źródła dochodu. Dla nich rząd Giuseppe Contego przygotował specjalną zapomogę – transfery w wysokości 650 euro miesięcznie.

Wiadomo jednak, że to rozwiązanie tymczasowe. Włochów, których gospodarka wchodzi właśnie w czwartą recesję w ciągu ostatniej dekady, nie stać na długoterminowe transfery. Choć rząd w Rzymie zapowiedział kolejny, tym razem wart 25 mld euro pakiet pomocowy, gospodarkę uratować może tylko w miarę szybki powrót do pracy na pełnych obrotach.

Reklama