W październiku 2017 r. na forum portalu 4chan ukazał się tajemniczy post. Jego autor twierdził, że w rządzie USA działa konspiracja, której celem ma być usunięcie Donalda Trumpa z urzędu. O tzw. głębokim państwie – deep state, spiskującym przeciw prezydentowi, słychać było już wcześniej, mówił o tym m.in. jego były strateg i doradca Steve Bannon. Ale wpis na 4chan szedł dalej: amerykańskie deep state to agentura wszechpotężnej globalnej sieci czcicieli Szatana. Dążą oni do panowania nad światem, zachłannie się bogacąc, szerząc rozwiązłość i gustując zwłaszcza w deprawowaniu dzieci.
Nieznany autor tego posta nawiązywał do głośnej rok wcześniej pseudoafery Pizzagate. Chodzi o nieoparte na żadnych dowodach oskarżenie ówczesnej demokratycznej kandydatki do prezydentury Hillary Clinton – dla jej krytyków uosobienia skorumpowanych elit – o kierowanie siatką pedofilów porywających nieletnie ofiary i przetrzymujących je w pizzerii Comet Ping Pong w Waszyngtonie.
Na brednię tę nabrał się m.in. Edgar Madison Welch, sympatyk Trumpa z miasteczka Salisbury w Karolinie Północnej, bogobojny strażak i ojciec rodziny. Uzbrojony po zęby przyjechał swoją toyotą do stolicy i wtargnął do wskazanej przez oponentów Hillary restauracji. Znalazł tam zamknięty pokój na zapleczu i nie mogąc go otworzyć, strzałami z karabinu rozwalił zamek u drzwi. Pomieszczenie okazało się magazynem na komputery.
Napastnika aresztowano, przed sądem wyraził skruchę. Ale nie przestał wierzyć w elitarny gang pedofilski, o którym – jak zapewniał – miał „informacje na 100 proc.”. Jak wielu podobnych do niego ultraprawicowców był przekonany, że żona byłego prezydenta, znanego z ekscesów seksualnych, nie tylko je tolerowała, lecz nawet mogła mu na tym polu pomagać.