Białorusini są zagniewani. Ale przeciwko kolejnym sfałszowanym wyborom protestują z wyrachowaniem.
Bilans wyborów prezydenckich w Białorusi to wielotysięczne protesty w dziesiątkach miejscowości, 3 tys. aresztowanych w powyborczą noc, brutalne starcia ze służbami mundurowymi i (stan na poniedziałek) co najmniej jedna ofiara śmiertelna. Według oficjalnych wyników ponownie wygrał Aleksandr Łukaszenka z wynikiem w granicach 80 proc., a Swiatłana Cichanouska, kandydatka zjednoczonej opozycji, otrzymała niespełna 10 proc. głosów.
Opozycja odrzuciła te rezultaty jako wynik fałszerstwa. I przyjęła proste zasady protestu: ma być bezwzględnie pokojowy, długotrwały i samoograniczający się w sensie politycznym.
Polityka
33.2020
(3274) z dnia 11.08.2020;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 8