Katolicy nigdy nie mieli tylu przedstawicieli w najwyższych władzach Ameryki. A za dwa tygodnie mogą mieć drugiego w historii prezydenta katolika. Choć pewnie woleliby Donalda Trumpa.
Nominacja Amy Barrett do amerykańskiego Sądu Najwyższego oznacza zdecydowaną już przewagę konserwatystów – 6 do 3 – w tym arcyważnym trybunale. Zatwierdzenie nominatki Donalda Trumpa na wakat po zmarłej liberalnej sędzi Ruth Bader Ginsburg jest praktycznie przesądzone, co prezydenta cieszy, gdyż liczy on, że ewentualny spór o wynik wyborów sąd rozstrzygnie na jego korzyść.
Co jeszcze ciekawsze, Sąd Najwyższy staje się właśnie katolicki. Po włączeniu Barrett w dziewięcioosobowym składzie będzie sześcioro katolików – pozostali to dwoje żydów i jeden protestant.
Polityka
43.2020
(3284) z dnia 20.10.2020;
Świat;
s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "KatoAmeryka"