Bardzo dużo negatywnych komentarzy wylało się pod projektem okładki na oficjalnym profilu „Vogue” na Instagramie. Takie opinie pojawiły się też w innych mediach społecznościowych, odnotowały je m.in. CNN czy „Washington Post”. Zarzutów było sporo. Stylizacja miała być niegodna ani historycznej rangi wyboru Harris, ani stanowiska, które będzie piastować.
Tło i kolory niegodne wiceprezydentki
Chodzi o pastelowe, zielono-różowe tło z nieprasowanych tkanin. Skrytykowano także nieformalny strój: czarną rozpiętą marynarkę założoną na zwykłą podkoszulkę, czarne jeansy, trampki. Całość podkreśla mina Harris – uśmiechnięta, ale z grymasem, jakby sama nie czuła się komfortowo lub nie traktowała całej sytuacji poważnie. I zbyt jasne oświetlenie. „Dlaczego jej to zrobiliście? Wiesz, że ta fotografia jest ohydna, Anno Wintour. Oświetlenie, stylizacja, wszystko” – komentuje jedna z internautek.
Na marginesie warto zauważyć, że trudno pominąć patriarchalny podtekst całego zamieszania. Czy tego samego rodzaju wątpliwości podnoszono by, gdyby chodziło o zdjęcie wiceprezydenta mężczyzny? Czy stylizacja – trampki, tło itd. – miałaby takie znaczenie?
Największa wtopa – rozjaśnianie skóry
W całej burzy nie chodzi tylko o estetykę. Najpoważniejszy zarzut dotyczył bowiem próby rozjaśnienia skóry Harris z oliwkowobrązowego na różowobrązowy. Na zdjęciu dużo bardziej przypomina białą kobietę o ciemnej karnacji niż córkę czarnoskórego Jamajczyka i Hinduski.
Sprawa nie jest jednak tak oczywista. Autorem zdjęć jest Tyler Mitchell, Afroamerykanin, który w wieku 23 lat zrobił okładkową fotografię Beyoncé, również dla „Vogue”.