„To monumentalna chwila” – mówi szef Światowej Organizacji Zdrowia. „Sejsmiczna decyzja” – przekonuje organizacja Global Justice Now, według której może to być początek końca „szczepionkowego apartheidu”. Zareagował nawet papież Franciszek: „Prawa rynku czy własności prywatnej nie mogą dominować nad prawem miłości”. A na koniec ideę poparł także premier Mateusz Morawiecki.
5 maja Katherine Tai, przedstawicielka USA ds. handlu, oświadczyła, że „nadzwyczajne okoliczności pandemii domagają się nadzwyczajnych środków”. I dlatego „rząd USA, szanując własność prywatną, jednocześnie popiera czasowe jej zawieszenie w przypadku patentów na covidowe szczepionki”. Tym samym Joe Biden – jako pierwszy zachodni lider – opowiedział się za nieodpłatnym kopiowaniem przez firmy farmaceutyczne z całego świata sprawdzonych dotychczas szczepionek przeciwko Covid-19, produkowanych dziś wyłącznie przez posiadaczy stosownych patentów, jak AstraZeneca, Pfizer czy Johnson&Johnson.
Chodzi o to, aby przyspieszyć ich produkcję i sprawić, żeby były dostępne również dla najbiedniejszych krajów. Bo o ile na Zachodzie zaszczepiony jest już średnio co czwarty obywatel, o tyle w wielu afrykańskich państwach ten wskaźnik wynosi mniej niż 1 proc. populacji. A np. w Demokratycznej Republice Konga i w Kamerunie do 14 maja oficjalnie nie zaszczepiono jeszcze ani jednej osoby.
Zawieszenie patentów covidowych jako pierwsze zaproponowały RPA i Indie w październiku ubiegłego roku. Wkrótce pod tym apelem podpisało się ponad 60 państw, setki organizacji pozarządowych. List w tej sprawie wystosowało 175 byłych premierów, prezydentów i czołowych postaci polityki. Ale wówczas dyskusję zablokowały zachodnie rządy, w szczególności Ameryka Donalda Trumpa, Wielka Brytania, Szwajcaria i Unia Europejska, czyli gospodarze największych firm farmaceutycznych.