Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Skok w bok

BIAŁORUŚ: Sportowcy marzą o emigracji

Wieloboistka Jana Maksimawa razem z mężem Andrejem Krauczenką wyemigrowała kilka tygodni temu do Niemiec. Wieloboistka Jana Maksimawa razem z mężem Andrejem Krauczenką wyemigrowała kilka tygodni temu do Niemiec. Mateusz Jagielski / EAST NEWS
Białoruski sport jest skansenem, tak jak białoruskie państwo. Dlatego coraz więcej sportowców chce z niego uciec.
Lekkoatletka Kristina Cimanouska na konferencji prasowej w Warszawie.Andrzej Hulimka/Forum Lekkoatletka Kristina Cimanouska na konferencji prasowej w Warszawie.

W klasyfikacji igrzysk olimpijskich w Tokio Białoruś zajęła dopiero 45. miejsce. Bilans: jeden medal złoty (Iwan Litwinowicz w skokach na trampolinie), trzy srebrne i trzy brązowe. Wstydu nie było, ale te sukcesy przemknęły niemal niezauważone. U nas – bo przyćmiła je sprawa ucieczki do Polski białoruskiej lekkoatletki Kristiny Cimanouskiej, i u naszych sąsiadów – bo z Białorusinami o sporcie już w zasadzie nie da się rozmawiać.

Jakieś emocje rozpala tam jeszcze hokej, trochę piłka nożna, ale na pewno nie siatkówka czy szczypiorniak, o lekkiej atletyce nie wspominając. A tak naprawdę te pierwsze dyscypliny emocje wzbudzały jeszcze jakiś czas temu, ale od roku, kiedy po sfałszowanych wyborach prezydenckich ludzie wyszli na ulice protestować, a ich bunt został brutalnie stłumiony, każdy ma o wiele poważniejsze zmartwienia niż wygrana ulubionej drużyny.

Prawdopodobnie nie ma już na Białorusi rodziny, w której ktoś nie doświadczyłby represji. Nie ominęły one również świata sportu. Jeszcze w sierpniu 2020 r., a więc jeszcze w czasie trwania pierwszych demonstracji, uznani w świecie, a krytyczni wobec reżimu, sportowcy powołali Białoruski Fundusz Solidarności Sportowej, wspierający represjonowanych zawodników. A jest komu pomagać.

W październiku 2020 r. ponad 800 miejscowych sportowców podpisało protest przeciwko przemocy na Białorusi, wielu brało czynny udział w manifestacjach. Większość z nich dosięgnęły represje: w najlepszym wypadku pozbawienie etatu lub wyrzucenie z kadry narodowej. W gorszym trafiali do więzień, jak m.in. dziesięcioboista Andrej Krauczenka. Przed okrucieństwem milicjantów i służby więziennej nie ochronił go nawet srebrny medal igrzysk olimpijskich w Pekinie. Krauczenka wraz ze swoją żoną, wieloboistką Janą Maksimawą, pod koniec lipca zdecydowali się na emigrację do Niemiec.

Polityka 35.2021 (3327) z dnia 24.08.2021; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Skok w bok"
Reklama