Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nie wszystko wam wyśpiewam

Kiedyś dziecko-żołnierka, dziś piosenkarka

© Andreas Hosch © Andreas Hosch
Egzotyczna piękność Senait Mehari podbiła serca Niemców piosenkami o dzieciństwie spędzonym w erytrejskiej rewolucyjnej armii fanatyków. Ile w tych opowieściach było prawdy?

Pochodząca z Erytrei piosenkarka Senait Mehari w kraju, do którego uciekła – w Niemczech – miała bajkowe życie. Podczas niemieckich eliminacji do konkursu piosenki Eurowizji zajęła czwarte miejsce. Krótko po tym ukazała się jej biografia „Żar serca” (w Polsce wydana w 2006 r. nakładem Świata Książki; na jej podstawie powstaje też obecnie film w reżyserii Luigi Falorniego – przyp. FORUM), która sprzedała się w 400 tysiącach egzemplarzy. Można by powiedzieć, że dziecko naznaczone wojną domową wyrosło na wielką gwiazdę show-biznesu. A jednak historia Senait, opisana w jej książkach „Żar serca” i „Wüstenlied” (Pustynna piosenka), jest dużo bardziej złożona. Senait urodziła się w czasie wojny domowej na terenie dzisiejszej Erytrei, prawdopodobnie w 1974 roku.

W wieku sześciu lat została porzucona przez matkę i trafiła do obozu rewolucyjnej organizacji Ludowy Front Wyzwolenia. Gdy miała osiem lat, cudem udało jej się uciec do Sudanu, skąd w 1987 roku przybyła do Niemiec. W książkach, nad którymi pracowała razem z wiedeńskim pisarzem i podróżnikiem Lukasem Lessingiem, opowiada o swoich przeżyciach jako dziecka-żołnierza, o terkocie karabinów maszynowych i o unoszącym się w powietrzu zapachu zwłok. Czy to prawdziwa biografia, czy beletrystyka pomagająca zmierzyć się z traumą z dzieciństwa?

Dzieje Senait Mehari urosły do rangi medialnej opowieści kryminalnej z psychologiczną nutą. W magazynie „Zapp” wyświetlanym przez stację telewizyjną NDR wystąpili ostatnio goście podający się za byłych współtowarzyszy piosenkarki.

Reklama